Uwaga: Teksty pisane kursywą: ks. Tomasz Jaklewicz, "Zwierzęta i aniołowie" w „Gość Niedzielny” nr 7 (z 21.02.2021) s. 15.
1. Historia kuszenia Jezusa opisana jest w Ewangelii św. Marka lakonicznie. Nie dowiadujemy się niczego o pokusach, które relacjonują Mateusz i Łukasz. Duch wyprowadza Jezusa na pustynię natychmiast po chrzcie w Jordanie. Ponieważ dzisiejsza Ewangelia rozpoczyna się od sceny kuszenia, dlatego słowo „natychmiast” wypadło w lekcjonarzu, ale w Ewangelii pełni ono rolę łącznika między chrztem, a pobytem na pustyni. Dlaczego jest ono takie ważne? Ponieważ Marek akcentuje to, że kuszenie jest częścią losu proroka, który jest prowadzony przez Ducha, nie należy już do siebie samego. Przed Jezusem kuszenia doświadczali inni prorocy. Zanim Jezus pójdzie do ludzi, przechodzi czas próby w ukryciu, na pustyni.
Rozpoczęliśmy Wielki Post. Czy już zastanowiłem się, jak mam przeżyć najbliższe 40 dni? Czy otrzymałem w czasie modlitwy lub rozmowy z bliźnimi jakąkolwiek wskazówkę od Ducha Świętego w tej sprawie? Jak wygląda moja relacja z Jezusem? Jakie jest moje tegoroczne postanowienie wielkopostne? To postanowienie może być czynne lub bierne. Czynne czyli sam sobie zadaję jakieś umartwienie albo bierne czyli zgadzam się na te trudności, które już są obecne w moim życiu i postaram się je twórczo przeżywać (trudne relacje z najbliższymi, choroba, cierpienie, pandemia, brak pracy lub pieniędzy). Co jest moją wadą główną?
Nie jest wielką zasługa wytrwać przy Bogu, kiedy wszystko układa się pomyślnie. Człowieka Bożego poznaje się po tym, jak zachowuje się w chwili próby, w obliczu pokus. Pismo św. wielokrotnie o tym mówi, dziś na poparcie tej tezy zacytuję fragment Mądrości Syracha: „Któż poddany pod tym względem próbie został doskonały? Poczytane mu to będzie za chlubę. Kto mógł zgrzeszyć, a nie zgrzeszył, uczynić źle, a nie uczynił?” (Syr 31, 10).
2. W tym kontekście lepiej rozumiemy słowa z modlitwy Pańskiej: „I nie wódź nas na pokuszenie”. Bóg wystawia nas czasem na próbę. Co prawda - kusi nas diabeł, a nie Bóg, ale walka duchowa jest częścią historii zbawienia, i tej wielkiej, i tej osobistej. „Nie wódź nas na pokuszenie” oznacza realistyczne podejście do tej walki. Mówię Bogu: „wiem, że próba jest konieczna, ale ponieważ mam świadomość własnej słabości, proszę, zachowaj mnie od pokus ponad siły”. To normalne, że nie chcemy iść na wojnę z silniejszym przeciwnikiem. Dlatego prosimy Boga, by nas oszczędził, a jeśli już nie da się uniknąć zmagania, to by On nas uzbroił i zbawił ode Złego.
Modląc się w ten sposób doświadczamy tego samego, co św. Paweł Apostoł. Pisze on tak: „Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor, 12, 7 – 9).
3. Pustynia ma podwójne znaczenie. Jest miejscem spotkania z Bogiem. Ten wymiar pustyni symbolizują Aniołowie. Tak było w czasie wędrówki Izraelitów z Egiptu do ziemi obiecanej. Doświadczenie głodu, pragnienia, ubóstwa skłania do zdania się na Boga. Także w naszym życiu duchowym rozwój nie dokona się bez pustyni. I z pewnością byłoby prościej wyjechać gdzieś na rekolekcje poza miejsce zamieszkania, ale w obecnej sytuacji epidemicznej, a może także rodzinnej lub zdrowotnej, nie będzie nam to dane. Dlatego warto pewne elementy pustyni wprowadzić w swojej codzienności. Nie może zabraknąć spokojnego słuchania słowa Bożego i osobistej refleksji. Nie może zabraknąć czasu na rzetelne przygotowanie do spowiedzi wielkanocnej. Jednocześnie pustynia jest miejscem kuszenia. Ten wymiar pustyni symbolizują zwierzęta. W sytuacji kuszenia odzywa się w każdym z nas zwierzęca strona ludzkiej natury. Trzeba ją nie tyle stłumić, co oswoić, ujarzmić, wziąć w karby. Tak, by to, co anielskie w nas, zdobyło władzę nad tym, co zwierzęce. Z naszymi słabościami jest czasami tak, jak z zatrzaśniętymi drzwiami, które nie chcą się otworzyć. Czasami pchamy je lub szarpiemy z całej siły, sapiemy z wysiłku, a one ani drgną. A kiedy później zmęczeni, odpoczywamy, ocieramy pot z czoła, lekko naciskamy klamkę, to z łatwością je otwieramy. W naszych wielkopostnych zmaganiach może nam też pomóc refleksja, którą mi dała pani doktor pragnąc mnie ucząc mnie życia z przewlekłą chorobą. Powiedziała: „Teraz najważniejszym zadaniem księdza będzie zaprzyjaźnić się z tą chorobą i ją polubić”. Ta rada została mi dana 20 lat temu, ale sobie zapamiętałem ja do dziś i stosuję także w zmaganiu z powtarzającymi się grzechami.
4. Czas pustyni zrodził w Jezusie słowo, które skierował do ludzi. To wezwanie do nawrócenia i wiary. Jan wprawdzie został uwięziony, ale nie da się uwięzić prawdy. Tyrani mogą zamykać usta prorokom, ale słowo prawdy jest większe, silniejsze, trwalsze niż usta, które je głoszą. W Wielkim Poście Kościół będzie powtarzał wezwanie do nawrócenia. Choć w otaczającym nas świecie tego typu wezwanie brzmi jak prowokacja, zamach na wolność. Niedawno ksiądz oczekujący nawrócenia od młodzieży przygotowującej się do bierzmowania został zaatakowany w mediach za naruszenie praw obywatelskich młodych obywateli. Najważniejsze jest to, aby na początku Wielkiego Postu każdy z nas osobiście zmierzył się z pytaniami postawionymi na początku obecnego rozważania. W pierwszym dniu rekolekcji oddania prowadzący pytają nas o naszą relację do Aniołów, a zwłaszcza do Anioła Stróża. Czy nie jest przypadkiem tak, że wiara w obecność i pomoc Aniołów przygasła w nas wraz z wejściem w świat ludzi dorosłych? Może trzeba dzisiaj także postawić dodatkowe pytanie: Gdzie prowadzi mnie mój Anioł Stróż i czy mam czas i ochotę, aby zwracać uwagę i rozeznawać natchnienia, które otrzymuję? Bez nawrócenia, bez przemiany nie doświadczę bliskości królestwa Bożego, a Wielki Post nie będzie ani wielkim, ani postem. Bez walki nie ma zwycięstwa.
czynić to, co podoba się Ojcu”.
Duchu Święty, Duchu światłości oświeć mój umysł i moje serce, abym poddany całkowicie łasce Bożej miłości mógł spojrzeć na siebie oczami wiary. Spraw, niech ta chwila zatrzymania i przyjrzenia się sobie przyniesie obfity owoc. Ukaż mi mnie samego w Twoim świetle, Panie, i spraw abym cały ten tydzień przeżył w jedności z Bożym planem wobec mnie.
Czym jest dla mnie wola Boża?
Kim jest dla mnie Pan Bóg? Czy uznając Go za Ojca, uważam siebie uważam siebie za umiłowane dziecko, które w Jego woli odnajduje sens swojej życiowej drogi?
Jakie jest moje nastawienie wobec spotykających mnie trudności? Czy odczytuję je jako dopust Boży, przeciwieństwo losu, coś co mnie ma przygnieść, czy raczej widzę w nich źródło nadziei na rozwój mojego osobistego zawierzenia Panu Bogu?
Gdzie znajduje się moje osobiste Getsemani, w którym się modlę, zawierzając przyszłość Panu?
Czy w słowie Bożym szukam odpowiedzi na dręczące mnie pytania?
Czy zachęcam innych do zawierzenia Bogu w najtrudniejszych momentach ich życia?
Przeżyję najbliższy tydzień, odczytując znaki Boże w moim życiu, zwłaszcza w spotykających mnie trudnościach. W rozmowach z innymi spróbuję zinterpretować to, co trudne, w pozytywny sposób.
Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©