Proszę powoli dwukrotnie przeczytać tekst Ewangelii z uroczystości rocznicy poświęcenia kościoła - Łk 19, 1 - 10
Uwaga:
Teksty pisane kursywą zostały napisane w oparciu o publikację ks. Krzysztofa Wonsa „Modlitwa Ewangelią na każdy dzień” tom 4 (Okres Zwykły, tygodnie XVIII - XXXIV), Kraków 2006, s. 359.
1. Dołączmy do Jezusa, który przechodzi przez Jerycho. Zwróćmy uwagę na narastający tłum ludzi, który zewsząd schodzi się do Niego. Zauważmy niewielkiego wzrostem Zacheusza, który wspina się na drzewo, aby zobaczyć Jezusa (ww. 1 – 4).
Zacheusz był grzesznikiem jak każdy z nas, a może nawet większym. Ale miał wielkie pragnienie spotkania się z Jezusem. Zaryzykował swoją karierę, aby do spotkania doszło. Przecież to nawet w tamtych czasach musiało śmiesznie wyglądać, że wysoko postawiony urzędnik państwowy wychodzi na drzewo i siedząc na gałęzi rozmawia z wędrownym nauczycielem. Uwielbiamy dziś Boga w pragnieniu i determinacji Zacheusza i modlimy się za siebie wzajemnie, aby każdy z nas miał takie samo pragnienie spotkania się z Jezusem.
2. Uświadomię sobie, że Jezus codziennie przechodzi przez „miasto” naszego życia. Czy Jego obecność jest dla nas ważna? Czy szukamy Go w modlitwie? Czy dostrzegamy w codziennych wydarzeniach?
Żeby spotykać się z Jezusem trzeba przeżywać życie refleksyjnie. Bóg jest na dnie naszych serc, ale my jesteśmy nieraz tak zabiegani, że nie jesteśmy w stanie z Nim się spotkać. Pomyślmy o naszej refleksji i rachunku sumienia. Jak często zastanawiamy się nad swoim życiem? Ile czasu poświęcamy na rachunek sumienia? W oparciu o co go dokonujemy? Zbliżająca się uroczystość Wszystkich Świętych i oktawa modlitwy za zmarłych jest okazją nie tylko do tego, aby powspominać naszych zmarłych i pomodlić się przy grobach, ale także aby zastanowić się, jaka będzie moja i twoja wieczność?
3. Wsłuchajmy się w wołanie Jezusa, które kieruje w stronę Zacheusza (w. 5). Zauważmy konsternację na twarzach ludzi. Są zdziwieni i zgorszeni, że idzie właśnie do „takiego grzesznika” (w. 7). Zacheusz szuka spotkania z Jezusem pomimo wszystko.
Bardzo mi to imponuje, że Jezus robi swoje. Nie jest zdeterminowany przez opinię ludzką ani przez polityczną poprawność. Zgodnie w wolą Ojca „planowo” idzie przez życie dobrze czyniąc. Żadne opory wewnętrzne ani zewnętrzne nie są w stanie odciągnąć Go od tej postawy.
Jakże bardzo potrzeba jest nam taka właśnie postawa. Tylko my sobie zbyt często myślimy. Co ktoś o mnie sobie pomyśli? I co o mnie powie? I bojąc się o opinię ludzką nie czynimy wiele dobra.
Tak się zastanawiam. Do kogo by Jezus poszedłby dzisiaj w Młynnem? Może do ludzi, którzy wcale lub słabo uczestniczą w niedzielnych Mszach świętych? Czy by mi się to podobało? Jak by na to zareagowali ci, którzy w każdą niedzielę pojawiają się w tym kościele?
Zawierzam wszystkie te myśli Bogu Ojcu przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym.
4. Czy wierzę, że Jezus chce spotykać się ze mną pomimo wszystko?
Wierzę, Panie, ale modlę się wspólnie z Apostołami: Panie, przymnóż mi wiary. Wierzę, ale proszę razem z ojcem epileptyka, zaradź memu niedowiarstwu.
Czy nie szemrze we mnie „tłum”, który zabrania mi spotykać się z Jezusem, który każe mi odejść od Niego z powodu mojego grzechu (tutaj niech każdy opowie Jezusowi o swoim głównym grzechu, bo to prawdopodobnie przez ten grzech mamy opory, aby spotykać się z Jezusem i powierzać Mu swoje życie takie, jakie ono jest).
5. Teraz niech każdy odszuka w sercu wzrok Jezusa. Popatrzmy, jak patrzy na mnie i na ciebie i zdecydowanie mówi: „Muszę się zatrzymać w twoim domu” (w. 5). Zastanówmy się, jakie uczucia budzą się w nas, gdy słyszymy te słowa? Co chcielibyśmy powiedzieć Jezusowi?
Moja refleksja i modlitwa jest następująca: „Panie, przyjdź do mojego życia i do mojego serca. Ja bardzo Ciebie potrzebuję”. Jeśli ktoś w szczerości swojego serca nie może tak się teraz pomodlić, to niech teraz rozumowo poprosi Boga o pragnienie takiej właśnie modlitwy.
6. Wejdźmy do domu Zacheusza. Popatrzmy na jego szczęśliwą twarz, rozpromienione oczy. Spotkanie z Jezusem przemienia go (w. 8). Zostawił na zewnątrz oskarżenia tłumu. W słowach i spojrzeniu Jezusa doznaje uzdrowienia z grzechu.
Jutro uroczystość Wszystkich Świętych. Święci to ludzie, którzy mieli podobne problemy i trudności jak my. Ale w pewnym momencie życia tak bardzo zachwycili się Jezusem i potrafili się z Nim zjednoczyć, że wszystko inne stało się dla nich nieważne. Ta relacja z Bogiem prześwietlała ich życie i sprawiała, że do codziennych trudności podchodzili z wielką rezerwą. Świat zewnętrzny się nie zmienił, ale głęboka relacja z Jezusem sprawiła, że oni inaczej postrzegali otaczającą rzeczywistość i swoje zadania w niej.
7. Słuchanie Jezusa, kontemplacja Jego spojrzenia będą przemieniały także moje i twoje życie. Zaprośmy zatem Jezusa do „domu swoich serc” i pokornie się módlmy, aby uwolnił nas od pokusy skupiania się na naszych grzechach i trudnościach. W prostocie serca dziś lub w najbliższym czasie wyznajmy Mu swoje grzechy w konfesjonale i uwielbiajmy Jego miłosierną miłość. Wyznajmy Mu szczerze: „Wierzymy Panie, że przyszedłeś szukać i ocalić to, co zginęło” (w. 10).
„Przyjdź Panie czekamy Ciebie, przyjdź tak jak gdy wschodzi dzień, przyjdź Panie niech będzie radość, niech stanie się złoty sen”.
Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©