"Wielki Czwartek - Przyjąć miłość Jezusa" (x.Franciszek)

Proszę powoli dwukrotnie przeczytać tekst Ewangelii z liturgii Wieczerzy Pańskiej - J 13, 1 - 15

1. Obecnego wieczoru jestem zaproszony aby duchowo wejść z Jezusem i uczniami do Wieczernika. Utkwię wzrok w spojrzeniu Jezusa, który „do końca mnie umiłował” (w. 1).
Do końca – czyli aż do śmierci krzyżowej, do obecnego wieczoru, do Mszy św., Komunii św., adoracji, gdzie Jezus czeka na mnie jako „więzień monstrancji i tabernakulum”.
Dla mnie przyszedł przeżyć ten dzień. Czy ja Tobie Jezu wierzę? Tak „do końca”? Wraca do Ojca i pragnie, abym był razem z Nim przy Ojcu. Płaci za to najwyższą cenę.
„Bóg nas zbawił, s łużąc nam . Zazwyczaj sądzimy, że to my służymy Bogu. Nie, to On służył nam bezinteresownie, bo pierwszy nas umiłował. Trudno jest kochać, nie będąc kochanym. A jeszcze trudniej służyć, jeśli nie pozwolimy, by służył nam Bóg” (ojciec św. Franciszek w Niedzielę Palmową 2020 r.).

2. Uświadomię sobie, że w każdej Eucharystii Jezus wyznaje mi, że „do końca mnie umiłował”. Składa siebie w ofierze za mnie. Zasiada ze mną do stołu i mówi: „Gorąco pragnę spożywać z Tobą tę Paschę” (Łk 22, 14).
Dziwna ta nasza młynieńska wspólnota – w kościele jest nas raptem kilka osób. Ale dzięki transmisji internetowej Eucharystia może być uobecniana w wielu domach naszego rektoratu i nie tylko. Czy Jezusowe pragnienie pokrywa się chociaż w części z naszym? Czy nie mamy Mu za złe, że możemy w tegorocznym Triduum Paschalnym uczestniczyć tylko w ten sposób? W tym momencie pragnę przytoczyć świadectwo z ostatniego Gościa Niedzielnego: – „Jeszcze jakieś 2–3 tygodnie temu nie byłam sobie w stanie wyobrazić, że rzeczywistość bez możliwości uczestnictwa w Eucharystii będzie też moją codziennością – opowiada Maria z diecezji tarnowskiej. – Pamiętam, jak mnie dobiła informacja z Rzymu, gdy taką decyzję podjęto. W głowie mi się to nie mieściło... Na szczęście Pan Bóg stopniowo, „pedagogicznie” i do tego mnie przygotował. Nasz biskup od początku podjął radykalne decyzje: najpierw do kościoła parafialnego mogli przyjść tylko ci, którzy zamawiali intencję. A teraz Triduum Paschalne odbywa się bez udziału wiernych. W codziennej Eucharystii uczestniczyłam od jakichś 25 lat, więc proste do przyjęcia to nie było w pierwszym odruchu... I pojawiały się myśli: jak by tu coś obejść albo naciągnąć. Ale świadomie rozeznałam, że nie tędy droga. Że Bóg wymaga ode mnie posłuszeństwa – Kościołowi, władzom państwowym – oraz realizacji w praktyce V przykazania Bożego i przykazania miłości bliźniego. Wiem, że na ten czas to jest Jego wola. A ja Mu ufam – zapewnia kobieta”.
Kiedy rozważałem to świadectwo naszej diecezjanki przypomniała mi się słowa, które autor Listu do Hebrajczyków napisał o Jezusie: „A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hbr 5, 8). Tak Jezus zbawił nas przez misterium Paschalne. Ale ono dokonało się przez posłuszeństwo Bogu Ojcu.

3. Utkwię mój wzrok w Jezusie. Będę wpatrywał się z miłością w każdy Jego gest: jak wstaje od stołu (wyraża miłość), składa szaty (wyraża miłość), przepasuje się prześcieradłem (wyraża miłość), nalewa wody do misy (wyraża miłość) (ww. 2 – 3), podchodzi do uczniów (wyraża miłość) i umywa im nogi (wyraża miłość), wyciera je prześcieradłem (wyraża miłość). Przez dłuższy czas pozostańmy myślami przy tej scenie, nasycając się pokorną, cichą miłością Jezusa.
Wszystko to czyni spokojnie, cierpliwie, planowo, z głębokim przekonaniem, powagą. Nie krzyczy, nie złości się, nic nie wymusza.

4. Zwrócę uwagę na zachowanie uczniów, zwłaszcza zmieszanie Piotra (w. 8 – 9), gdy Jezus umywa im nogi.
Zachowanie Piotra dowodzi prawdziwości przysłowia – „in medio virtus”. Piotr wybiera skrajności.
Jezus jest spokojny. Piotrem targają niepokoje. Pokora Jezusa rodzi pokój, pycha Piotra jest źródłem niepokoju.
Wyobrażę sobie, że Jezus podchodzi do mnie, pochyla się, klęka, umywa moje stopy i wyciera je. Spotkam się ze spojrzeniem Jezusa.
Czuję się zażenowany, zawstydzony, wywyższony i dowartościowany. Targają mną sprzeczne uczucia (emocje).
Czy pozwolę, aby Jezus umył mi nogi?
Tak Panie, mój Przyjacielu, pragnę Ci pozwolić. Umocnij moją słabą wolę.
Co wówczas odczuwam?
„Dziękuję Tobie o Panie, dziękuję za miłość Twą. Dziękuję za powołanie, które dałeś mi. To był dla mnie szczęśliwy dzień, gdy włożyłeś na mnie swe ręce (29.05.1994 r.). To ze szczęścia dusza ma, śpiewa słowa te”.
Dlaczego mój Przyjacielu, nie przeszkodziłeś Judaszowi, chociaż mogłeś?
Nie chcesz niewolników, ale tych, którzy będą służyć Tobie sercem wolnym. Ojciec dał Mu wszystko, a Jezus dobrowolnie przyjął cierpienie.
„Tego, co ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział” (w. 7). Co prawda, „fides querens intellectu” i „credo, ut intelligam”, ale wiara oznacza zaufanie i czasem nadzieję wbrew nadziei na teraz, na dziś. „Teraz tego nie rozumiesz” (w. 7). W domyśle teraz masz uwierzyć. Ale później zrozumiesz. „Później to będziesz wiedział” (w. 7). Później czyli kiedy? Może za kilka lat, a może dopiero w wieczności.

5. Zatrzymam wzrok przy Jezusie klęczącym przy moich stopach. Jakie uczucia, pierwsze reakcje serca, pierwsze myśli budzą się we mnie?
Dziękuję Tobie Panie za Twoją posługę pełną życzliwości, delikatności i pokory.
Co mogę powiedzieć Mu o moim „zniżaniu się” w służbie dla innych?
Przez wiele lat nie dostrzegałem potrzeby służby. Chciałem z Jezusem panować (królować). Od jakiegoś czasu coraz bardziej przekonuję się i doświadczam, że realizacja powołania kapłańskiego bez służby nie na sensu. I za to chwała Panu.
Tylko wtedy, jeżeli głęboko przeżyję klęczenie Jezusa u stóp moich – grzesznika, gdy rozpoznam i obżałuję moje grzechy, dopiero wtedy będę w stanie pochylać się z miłością do stóp ludzi mi powierzonych i niekoniecznie świętych.

6. „I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy” (w. 10). Jaki jest stan mojego wnętrza na początku Triduum Paschalnego? Uświadomię sobie, że Jezus gotów jest umierać za czystość mojego serca. Czy pragnę czystości, tak jak On jej pragnie dla mnie?
W tegorocznym Wielkim Poście osobom świeckim nie było łatwo skorzystać z sakramentu pokuty. Dla niektórych nie było to w ogóle możliwe. Dlatego Biskup Tarnowski w Dekrecie z 24.03 przypomniał, „... że zawsze ilekroć istnieje poważna racja i nie ma sposobności wyspowiadania się, wtedy dla uzyskania stanu łaski uświęcającej wierny „jest obowiązany wzbudzić akt żalu doskonałego, który zawiera w sobie zamiar wyspowiadania się jak najszybciej” (KPK kan. 916).
Dlatego pytam Ciebie bracie i Ciebie siostro, który nie skorzystałeś z sakramentu Pokuty, czy zrobiłeś rzetelny rachunek sumienia i czy zrobiłeś dokonały żal za swoje grzechy? Czy w ogóle wiesz, jak taki żal się robi i czy umiesz go odróżnić od żalu wystarczającego do spowiedzi św.
Z podpowiedzią śpieszy kapucyn o. Jordan Śliwiński, który wyjaśnia: „Człowiek odpowiadając na łaskę Bożą może przeżyć taki szczególny stan, który nazywamy stanem żalu doskonałego, czyli całkowitego oderwania się od grzechu - żalu za niego i odżegnania się od zła, które popełnił. Za nie żałuje z miłości do Boga. Teologia później doprecyzowała, że taki stan przywraca człowieka do stanu łaski uświęcającej. Potem dodano także, że te same grzechy, co do których odczuwało się żal doskonały, trzeba jeszcze wyznać w sakramencie pokuty.
Żal za grzechy musi być momentem modlitewnego spotkania z Bogiem. Staję przed Nim, uświadamiam sobie swój grzech i Jego proszę o łaskę. Ja, gdy wzbudzam w sobie żal za grzechy, próbuję sobie uświadomić taką figurę małego dziecka, jak to pamiętam z relacji moich rodziców, gdy coś tam przeskrobałem i uczono mnie, że powinienem przeprosić. I przypominam sobie jak się do tego przyznawałem przed tatą czy mamą mówiąc z pokorą, co zrobiłem i że jest mi z tego powodu przykro. Uczono mnie w domu, że najważniejsze jest w żalu przekonanie, że grzech naruszył relacje, nie był dobrą odpowiedzią na otrzymane dobro. Strach przed karą był zawsze na drugim miejscu. Staram się więc właśnie mieć taką świadomość, kiedy staję przed Bogiem - Kimś, kto chce mojego dobra, kto mnie bardzo kocha, kto nie chce tylko liczyć moje błędy, ale chce żebym się od tego zła odbił i trwał w dobru.

7. Zatrzymam w sobie obraz Jezusa, który umywa mi nogi i patrzy w moje serce. Będę częściej powtarzał: „Przywróć mi serce czyste i naucz mnie służyć”. Zaplanuję czuwanie przy Jezusie w Ciemnicy.
W 4 numerze miesięcznika „Miłujcie się” z 2001 roku opisano następujące wydarzenie: „Było to w jednym z luksemburskich miast. Do sklepu mięsnego weszła starsza uboga kobieta i poprosiła o kawałek mięsa. Zaznaczyła jednak, że nie ma pieniędzy. Obok niej stał, zupełnie tą prośbą nie poruszony, pracujący w sklepie ochroniarz. Rzeźnik drwiąco zapytał: – Kawałeczek mięsa? A czym Pani zapłaci? Kobieta odpowiedziała – Pieniędzy nie mam, ale ofiaruję w Pana intencji Mszę świętą.
Obaj mężczyźni, dalecy od wiary, zaczęli podśmiewać się z niej. Rzeźnik odpowiedział: – Dobrze, proszę iść na Mszę świętą, a dam mięsa tyle, ile waży Msza święta. Kobieta wyszła zupełnie nie zrażona zachowaniem mężczyzn.
Wróciła po godzinie. Rzeźnik wziął od niej kartkę z napisem: Ofiarowałam za Pana Mszę świętą. Położył tę kartkę na szali wagi, na drugiej umieścił kawałek kości. Waga ani drgnęła. Dołożył kawałek mięsa – znów okazało się, że lekka karteczka waży więcej, niż kość i mięso. Zdenerwowany zbadał wagę – była ustawiona prawidłowo. Teraz już ze złością rzucił na wagę pokaźnych rozmiarów szynkę, ale strzałka nie drgnęła. Poruszony tym co zaszło, podarował kobiecie mięso i od tego zdarzenia czynił tak codziennie. Zrozumiał, że Bóg w ten sposób przemówił do niego. Tego dnia nawrócił się.
Ochroniarz, który był świadkiem całego wydarzenia, także uwierzył. Do domu wrócił już odmieniony. Od tego czasu często, wiernie i z wielką pokorą uczestniczył we Mszy świętej.
Tym ochroniarzem był mój ojciec, jestem jego synem – kapłanem. Moi bracia są również kapłanami. A ojciec przez całe życie mówił nam, byśmy ze skupieniem i wiarą celebrowali Mszę świętą”.

Uwaga:

Teksty pisane kursywą pochodzą z książki ks. Krzysztofa Wonsa „Modlitwa Ewangelią na każdy dzień” tom 2 (Okres Wielkiego Postu i Wielkanocy), Kraków 2006, s. 131.


dodano 18 dni temu

Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©

... ...