Proszę powoli dwukrotnie przeczytać tekst Ewangelii z piątku po 4 Niedzieli Wielkiego Postu - J 7, 1 – 2. 10. 25 - 30
1. Przylgnę z głębokim przejęciem do Jezusa i będę Go prosił, abym mógł Mu towarzyszyć w Jego osamotnieniu i cierpieniu z powodu odrzucenia (ww. 1. 10, 25 – 30).
Trzeba czasem (wreszcie) wyjść ze swojego zakręcenia na epidemii i spróbować popatrzeć na Jezusa i na Jego mękę, zwłaszcza teraz, w okresie Wielkiego Postu. Pokornie proszę Cię Panie o tę łaskę.
2. Zatrzymam się dłużej przy słowach: „Żydzi mieli zamiar Go zabić” (w. 1). W serdecznej rozmowie będę pytał Jezusa, co w moim życiu najbardziej Go rani? Przez ci skazuję Go na ukrzyżowanie?
Paraklet „...zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony” (J 16, 8 – 11).
Panie Jezu, ześlij swego Ducha, abym stanął w prawdzie o sobie i o Twojej miłości do mnie.
Moje osobiste grzechy ranią Jezusa i usiłują Go zabić (albo wprost Go zabijają).
Dziękuję Ci Panie, że tego wieczoru pozwalasz mi stawać w prawdzie. W prawdzie o mojej wciąż powracającej grzeszności i o Twoim nieskończonym miłosierdziu, któremu nigdy nie znudzi się przebaczanie mi wciąż tych samych grzechów.
3. Jezus pozostaje nierozpoznany przez tych, którzy w Niego nie wierzą (ww. 10. 25 – 27). To zdanie z komentarza mnie uderzyło i mocno zaniepokoiło. Czy ja naprawdę znam Jezusa? Czy dostrzegam Go w mojej codzienności? Czy słucham Jego słowa? W jakich miejscach, relacjach, zajęciach nie potrafię dostrzec Jego miłującej obecności?
Dla tych, którzy wierzą w Boga mam tysiąc argumentów potwierdzających Jego istnienie, dla tych, którzy nie wierzą, nie mam żadnego.
4. „Przecież my wiemy...” (w. 27). Przywiązania do własnych schematów pojmowania Boga nie pozwalają Żydom rozpoznać Jezusa. Jakie schematy myślowe czy obrazy najbardziej przeszkadzają mi spotkać się z Jezusem na modlitwie?
Raz po raz w tej modlitwie odkrywam pokusę duszpasterską (to znaczy, że te słowa odnoszą się do moich parafian a m nie do mnie samego), tymczasem obecna modlitwa jest darem Pana przede wszystkim dla mnie, a nie dla wspólnoty). I za to chwała Panu.
Dziękuję Panie, że w czasie obecnej modlitwy po raz kolejny przypomniałeś mi, że to ja sam jestem grzesznikiem a zarazem umiłowanym dzieckiem Boga Ojca.
5. Jezus wyrzuca Żydom, że nie znają Boga. Jaki obraz Ojca noszę w sobie? Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi zobaczyć w prawdzie moją relację z Bogiem. Co pozwolił mi zobaczyć?
Dlaczego Bóg „musi karać” moich parafian i mnie koronawirusem? Czy my inaczej nie możemy przyjąć łaski nawrócenia? Wyczuwam, że powyższy obraz Boga jest fałszywy. Bóg nie jest masochistą i nie lubuje się w cierpieniu. Dlaczego zatem epidemia?
A może „wytłumaczeniem” będzie scena zwiastowania – kontemplowana w środę - nie ma tam niczyjego grzechu, a sytuacja jest trudna. Może bez przeżywania sytuacji trudnej nie można wzrosnąć w wierze, naprawdę zaufać Bogu i przylgnąć do Niego. Bóg z pewnością pragnie dobrych skutków tej przykrej sytuacji.
6. Jakie jest moje doświadczenia Boga? Jaki obraz Boga noszę w sobie? Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi pogłębić moją relację z Ojcem?
Bądź uwielbiony Panie we wszystkich modlących się ludziach i w owocach obecnej medytacji.
7. Przytulę się do Serca Jezusa i będę powtarzał: „Pozwól mi trwać przy Tobie, gdy nadejdzie godzina Twojej męki” (w. 30).
Pozwól mi przynajmniej w czasie obecnej modlitwy zapomnieć o obecnym problemie świata i moim problemie. To przecież ty sam cierpiałeś 2000 lat temu za mnie na Golgocie i teraz cierpisz w braciach i siostrach chorych, podlegających kwarantannie i tych, którzy ofiarnie spieszą im z pomocą. Pozwól mi tę prawdę najpierw przeżyć samemu, apotem wyjaśniać ją choćby drogą elektroniczną moim braciom i siostrom.
„Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki!” (Ps 131)
Uwaga:
Teksty pisane kursywą pochodzą z książki ks. Krzysztofa Wonsa „Modlitwa Ewangelią na każdy dzień” tom 2 (Okres Wielkiego Postu i Wielkanocy), Kraków 2006, s. 95.
Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©