Powierzyć Jezusowi przyszłość znaną i nieznaną (ks. Franciszek)

Kazanie wygłoszone na pogrzebie śp. Władysława Jędrzejka w dniu 26.05.2021 r.

Proszę powoli dwukrotnie przeczytać tekst Ewangelii ze środy po 8. Niedzieli Zwykłej -Mk 10, 23 - 45

1.    Żałobni słuchacze. Spróbujmy się wczuć w przeżycia Jana i Jakuba. Zauważmy, jak podchodzą do Jezusa. Proszą, aby w wieczności mogli przebywać najbliżej Niego (ww. 35 - 37). Czy jest w nas podobne pragnienie? Czy tęsknimy za bliskością Jezusa? Czy szukamy jej na co dzień?

Obecność trumny z ciałem zmarłego wyostrza te pytania. Nie możemy się uchylać od osobistej odpowiedzi na nie. Jeśli uświadomimy sobie, że stawiamy te pytania patrząc na trumnę z ciałem parafianina, który regularnie uczestniczył we Mszy św. nie tylko w niedzielę, ale także w dni powszednie, który regularnie przychodził do zakrystii i zamawiał przeważnie za jednym razem po 4 Msze św. za bliższą i dalszą rodzinę, który zostawiał ofiary na sprzątanie naszej świątyni, na bieżące utrzymanie kościoła i na inwestycje. Jeśli ktoś uczestniczył we Mszy św. w niedziele i w dni powszednie, jeśli przychodził do zakrystii i za każdym razem zostawiał kilkaset złotych, to trzeba postawić pytanie, dlaczego to robił. Czy tylko dlatego, że tak wypadało, czy tylko dlatego, że tak został wychowany, a może właśnie także dlatego, że chciał przebywać blisko Jezusa, i szukał Jego obecności i bliskości na co dzień nie tylko w świątyni.

2. Jezus dziś także nam stawia pytanie – „co chcecie, abym wam uczynił?” (w. 36). Jezus zachęca nas do modlitwy prośby. Możemy być pewni, że ilekroć zbliżamy się do Niego na modlitwie, On pierwszy czeka na nas, gotów słuchać naszych próśb.

Jakże bardzo potrzebujemy dzisiaj uświadomienia sobie właśnie tej prawdy. Naturalną modlitwą jest oczywiście prośba o wieczne zbawienie dla naszego parafianina, ale także my sami potrzebujemy pociechy i umocnienia. I zupełnie inaczej wygląda nasza modlitwa jeśli uświadamiamy sobie, że jest ona tylko dopełnieniem modlitwy Jezusa, który jako pierwszy modli się w tych właśnie intencjach.

3. Jezus dziś mówi także do nas „Nie wiecie, o co prosicie” (w. 38). Uświadamia nam, że to, o co nieraz usilnie prosimy, nie jest nam do końca znane. My widzimy tylko jedną stronę rzeczywistości – nasze potrzeby. On zna także drugą stronę – wolę Ojca, który szuka naszego dobra. Czy wierzymy, że On wie najlepiej, co jest dla nas dobre?

Śmierć śp. Władysława mnie zaskoczyła. Jeszcze niedawno widziałem go w kościele, wcale nie tak dawno rozmawiałem z nim w zakrystii. Po ludzku wydawało się, że mógł przynajmniej jeszcze kilka lat pożyć i uczynić wiele dobra przede wszystkim dla swojej rodziny, ale także dla naszego rektoratu. To były nasze potrzeby. Tymczasem św. Paweł w pierwszym czytaniu pomaga nam w kontekście dzisiejszego pogrzebu rozeznać wolę Boga Ojca względem śp. Władysława (ale i nas tutaj obecnych). Słyszeliśmy: „Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana” (Rz 14, 7 -8). Co te słowa znaczą w kontekście dzisiejszego pogrzebu? To znaczy, że ostatnie świąteczne popołudnie wg woli Bożej było optymalnym czasem dla przejście (paschę) naszego brata z doczesności do wieczności. Pan Bóg z miłości 74 lata temu powołał do życia śp. Władysława, obdarzył go wieloma darami naturalnymi i nadprzyrodzonymi, pozwolił mu czynić wiele dobra, a w ostatnią niedzielę także z miłości powołał go do pełniejszej wspólnoty ze sobą w wieczności.

4. Wyobraźmy sobie Boga Ojca, który przygotowuje dla nas miejsce w wieczności. Uświadommy sobie, że On –Bóg codziennie z miłością o nas myśli i oczekuje. Zbliżmy się do Niego jak dziecko do ukochanego Ojca. Prośmy z miłością, aby strzegł nas i naszego miejsca w wieczności.

Jakie odczucia dzisiaj teraz budzą w nas te pytania? Może czujemy się nieswojo. Może odczuwamy wyrzuty sumienia, że sprawy doczesne i codzienne obowiązki tak bardzo nas zdominowały, że dawno albo może nigdy nie zadawaliśmy sobie takich pytań. Dziś patrząc na ołtarz, na tabernakulum ale i na trumnę z ciałem śp. Władysława, podejmijmy stosowne decyzje. Może to będzie żal i skrucha, może postanowienie zmiany przeżywania codzienności, może większy dystans do codziennych zajęć (wcale nie chodzi o to aby ich nie wykonywać, ale bardziej o to, aby ich nie ubóstwiać). Na pewno przyda się szczera i osobista prośba, aby Bóg Ojciec strzegł ciebie i mnie oraz mojego i twojego miejsca w wieczności.

5. Na chwilę obecną nie wiemy, co jest kielichem doświadczeń, jaki mamy jeszcze do wypicia w życiu (w. 39). Pomyślmy, że przygotował to każdemu i każdej z nas Jezus, który zawsze pragnie naszego dobra. W żarliwej modlitwie poprośmy Go, abyśmy z miłością przyjmowali wszystko, co przygotowuje dla nas każdego dnia.

Bracia i siostry. Czy w najczarniejszych snach spodziewaliśmy się jeszcze dwa lata temu, że będziemy przechodzić przez pandemię, że będziemy przez jakiś czas pozbawieni niemal wszystkiego, czym dotychczas żyliśmy łącznie ze spowiedzią i Komunią św.? A nie wiem, jak wy, ale jak w tych najtrudniejszych dniach lockdownu czułem się prowadzony za rękę przez Jezusa i wierzyłem, że on przeprowadzi mnie (ale także parafian) przez ten trudny czas. To trudne doświadczenie umocniło moją wiarę i skoro tak przeżyłem trudny czas pandemii, to z pewnością nie zabraknie mi Bożej łaski i Bożego prowadzenia w kolejnym doświadczeniu, jaki mi przyjdzie przeżywać.

6. Popatrzmy we własne serca i zapytajmy samych siebie, jak wyglądają nasze spotkania z bliskimi pośród codziennych zajęć. Co przeważa: postawa życzliwości i służby czy raczej rywalizacja i skupianie się na sobie. W kontekście dzisiejszego pogrzebu zapytajmy siebie: o co chcielibyśmy prosić Jezusa?

Drodzy uczestnicy pogrzebu śp. Władysława. Na drugi świat nie zabierzemy naszych domów, samochodów, smartfonów, tytułów naukowych, etatów, nadgodzin i zarobionych pieniędzy. Zabierzemy tam wyłącznie dobre uczynki, z których najważniejszym jest modlitwa, zabierzemy życzliwość, miłość, przebaczenie i służbę drugiemu człowiekowi. Zabierzemy nasze staranie o pokój najpierw z Bogiem, a potem troskę o pokój z bliźnimi. A zatem na zakończenie obecnego żałobnego rozważania pomódlmy się za nas uczestników pogrzebu słowami franciszkańskiej modlitwy o pokój.

„O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju,

abyśmy siali miłość, tam gdzie panuje nienawiść;

wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda;

jedność, tam gdzie panuje rozłam;

prawdę, tam gdzie panuje błąd;

wiarę, tam gdzie panuje zwątpienie;

nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz;

światło, tam gdzie panuje mrok;

radość, tam gdzie panuje smutek.

Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy,

co pociechę dawać;

nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;

nie tyle szukać miłości, co kochać;

albowiem dając – otrzymujemy,

wybaczając – zyskujemy przebaczenie,

a umierając, rodzimy się do wiecznego życia.

Przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Amen”.

Uwaga:

Teksty pisane kursywą pochodzą z książki ks. Krzysztofa Wonsa „Modlitwa Ewangelią na każdy dzień” tom 3 (Okres Zwykły, tygodnie I - XVII), Kraków 2006, s. 151.


dodano 24.05.2021

Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©

... ...