Miłość najważniejszą zasadą w Królestwie Chrystusa (ks. Franciszek)

Proszę powoli dwukrotnie przeczytać tekst Ewangelii z uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata "B"  J 18, 33b – 37

Uwaga: Teksty pisane kursywą: ks. Tomasz Jaklewicz, "Piłat czy Chrystus" w „Gość Niedzielny” nr 46 (z 21.11.2021) s. 15.

1.                       Jak rozumieć królewską władzę Chrystusa nad światem, nad Kościołem, nad nami? Dialog z Piłatem ukazuje istotną różnicę między władzą rozumianą w kategoriach ziemskiej dominacji, a władzą Boga. Piłat przesłuchuje Jezusa, którego oskarżono, że jest samozwańczym królem dążącym do politycznej władzy. Pada pytanie: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?”(w. 33). Jezus wyjaśnia, że jego królestwo nie jest królestwem politycznym. Chodzi o władzę duchową, o władanie miłością. Ludzie niesieni entuzjazmem po cudownym rozmnożeniu chleba chcieli obwołać Jezusa Królem. Nawet Piotr widział w Nim przywódcę odnowionego Izraela. Ale Pan konsekwentnie wskazywał, że Jego tronem będzie krzyż.

Odpowiedź Jezusa była trudna dla Piłata, trudna dla Piotra, trudna dla ludzi zgromadzonych przed rezydencją Piłata. Ta odpowiedź jest także trudna dla nas, ponieważ jej akceptacja i zastosowanie do naszego życia oznacza zgodę na codzienne podejmowanie krzyża naszego życia.

 2.                       Władza oparta na sile, przemocy, dominacji, strachu, a nawet władza z nadania ludu nie interesuje Jezusa. To jest niezrozumiałe dla dzieci tego świata, kierujących się życiu siłą i przemocą. Źródła historyczne podają, że podczas jednej z kremlowskich narad poświęconych polityce wobec Stolicy Apostolskiej, Józef Stalin zapytał lekceważąco, ile dywizji pancernych ma papież? Tymczasem Chrystus pragnie rządzić ludzkimi sercami przez miłość, która daje siebie do końca. Boża miłość wydaje się ona czymś słabym, kruchym i pozbawionym szans w świecie polityki. Piłat jest wytrącony z równowagi. Przesłuchuje człowieka sprawiającego wrażenie całkowicie bezbronnego i wydanego jego władzy, a jednak czuje, że stoi przed nim Ktoś absolutnie wolny i silniejszy od niego.

Wydaje mi się, że każdy rodzic i wychowawca znalazł się kiedyś w sytuacji. Zdarzało się i tak, że podczas rozmowy z kimś, dla kogo byliśmy jakimś sensie przełożonymi wydawaliśmy polecenia, których być może do końca nie byliśmy pewni i mieliśmy wówczas przeczucie, że to nasz podwładny ma rację, a nie my.

 3.                       „Ja jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (w. 37) mówi Jezus do Piłata, wyjaśniając istotę swego panowania. Chrystus przyszedł na świat, aby objawić swoje panowanie nad światem. Przyszedł dać świadectwo prawdzie o Bogu, który jest miłością i chce władać przez miłość. Piłat stoi przed najwyższą Prawdą i największą Miłością. Gdy stajemy przed Jezusem, wszystkie ziemskie tytuły, władze, układy, znajomości, tracą znaczenie. Są niczym. Genialnie odkrywa to nasz największy wieszcz narodowy Adam Mickiewicz w III. części „Dziadów” wkładając w usta ks. Piotra słowa: „Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczem”. W świetle najwyższej prawdy liczy się tylko jedno – miłość. Liczy się prawda mojego serca, czyli to, kim jestem jako człowiek. Bywamy podobni do Piłata, ulegamy często logice tego świata. Osądzamy innych, a nawet Boga, chcemy znaczyć i bronimy swojej władzy. Pociągają nas wpływy, siła, uznanie, pieniądze, medialny rozgłos. Z tą naszą „piłatową” naturą musimy stanąć przed Chrystusem Królem. I zadecydować, kto będzie nami rządzić. Prawda i Miłość Boża, czy „bóstwa”, które kuszą karierą w stylu Piłata?

Dziś w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata mamy szansę, aby skonfrontować swoje postawy ze słowami Jezusa. Mamy okazję rozpoznać swoje niewłaściwe zachowania i podjąć decyzję poprawy. Zdajemy sobie sprawę, że wybierając postawę Piłata nie będziemy godni oglądać Boga twarzą w twarz. I jeżeli teraz nie zapragniemy zmiany i nawrócenia, to będziemy musieli podjąć ten trud najpóźniej w czyśćcu.

4.                       Ostatnio często powraca pytanie jaki ma być współczesny Kościół. My, uczniowie Chrystusa XXI wieku, zbyt łatwo uznaliśmy, że to my sami o tym decydujemy. Piłatowi także się wydawało, że ma władzę nad Jezusem. Tymczasem władza w Kościele nie pochodzi od ludu, nawet jeśli tym ludem jest Lud Boży. Królestwo Boże nie jest demokracją, ale podawaniem się pod władzę Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Króla wieków. Kościół jest Ciałem Chrystusa. Kardynał Ratzinger przypomina, że Kościół „żyje dzięki temu, że Chrystus jest obecny w sercach, z tego miejsca kształtuje dla siebie Kościół, nie na odwrót”. To Chrystus jest światłością narodów, a Kościół ma tylko sens jako zwierciadło, które przekazuje Boże światło światu.

W czasie ostatniego synodalnego spotkania w naszym rektoracie w pewnym momencie zaczęliśmy dyskutować o posłuszeństwie w Kościele. W tym kontekście przypomniał mi się wierszyk znany ze szkolnej katechezy: „Milsze Bogu posłuszeństwo, aniżeli nabożeństwo”. Jedna z osób świeckich zwróciła uwagę, że posłuszeństwo nie może być ślepe. Nie negując tego stwierdzenia zauważyłem, że decyzji przełożonych nie musimy do końca rozumieć, ale przyjmujemy je posłuszeństwem wiary. Dziś w tę wspaniałą uroczystość pragnę tę myśl znacznie rozszerzyć. Posłuszeństwo Kościołowi polega na otwieraniu naszych serc na Chrystusa, na przyjmowaniu Jego łaski, na pozwalaniu, aby On nas ogarniał swoją miłością, przemieniał i kształtował na swoje podobieństwo. A zatem: „Chryste króluj, Chryste zwyciężaj, swoją miłość odnów w nas”. Amen.


dodano 20.11.2021

Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©

... ...