Kazanie to zostało przygotowanie na niedzielę synodalną w styczniu 2021 roku.
O tym czy nasza wiara w Boga jest realna decyduje słuchanie Jego słowa
Czasami może nam się wydawać, iż słowa Ewangelii straciły na swojej mocy, kiedy przestały być wypowiadane wprost przez Pana Jezusa. Dotknięci i naznaczeni chorobą, strachem, odosobnieniem możemy i dzisiaj ulec pokusie, która już w rajskim ogrodzie dotknęła ludzkie serce: „poradzę sobie sam, Bóg mi tylko przeszkadza, nie potrzebuję Jego działania, a poza tym nie ma Go, nie widzę Go, nie słyszę itp.”
Bracia i Siostry!
Bóg jednak wciąż z taką samą mocą głosi Dobrą Nowinę o zbawieniu. Ona potrafi odmienić ludzkie serca. On, Bóg nieustannie działa pośród nas. Chociaż jak zawsze może nam być trudno dostrzegać to działanie. Możemy słuchać Jego słów a nasze serce może być zatwardziałe.
Przeżywając diecezjalny synod, stawiając sobie pytania o to, jak mamy budować wspólnotę tarnowskiego Kościoła jeszcze bardziej na wzór Chrystusa, dziękujemy dobremu Bogu za doświadczenie Jego działania w historii naszej diecezji.
Trzeba nam pamiętać, że człowiek na tej ziemi świętych i błogosławionych, jak nazwał ją św. Jan Paweł II, przeżywał niejedną dziejową burzę, wojny, powstania, rabacje. Zawsze jednak byliśmy związani z rodzinnym domem, ziemią i Kościołem, który w różnorodny sposób pomagał naszym ojcom przetrwać i zachować wiarę. Dzisiaj wobec kolejnego, jak zawsze niespodziewanego, chociaż przeczuwanego zagrożenia, które już od roku dotyka nas i cały świat, gromadzimy się na niedzielnej Eucharystii – słuchamy mówiącego Boga i umacniamy się we wspólnocie komunii i modlitwy.
I. Bóg nieustannie przemawia
Czy zatem usłyszeliśmy co Bóg do nas dzisiaj mówi? Czy mamy jeszcze zdolność słuchania Jego słów? Kiedyś Bóg do narodu wybranego przemawiał poprzez proroków. Była to jakby nowa „instytucja”, która pomagała zrozumieć człowiekowi jego dziś i usłyszeć co Bóg chce mu powiedzieć. Dzisiaj Bóg nadal przemawia w swoim Kościele i poprzez różnorodne instytucje pragnie przyjść nam z pomocą w naszej słabości i naszych doświadczeniach.
Ich bogactwo jest ogromne, a zakres i obszar działalności pozwala dostrzec, jak bardzo współczesny człowiek może odnaleźć i zobaczyć działającego Boga. Chyba największą przeszkodą w naszym uczestnictwie w życiu Kościoła są dwa błędne przekonania. Po pierwsze wydaje się nam, że wiemy już wszystko i znamy wszelkie obszary działania instytucji kościelnych. Po drugie wydaje się nam, że podobnie jak Biblia - Kościół przemawia i działa w sposób archaiczny i egzotyczny i nie ma wiele wspólnego z naszymi problemami i codziennym życiem.
Przecież ja mam kłopoty z pracą, z pieniędzmi, ze zdrowiem i cóż mi mogą powiedzieć o tym wszystkim jakieś księgi spisane przed wiekami, które Kościół mi czyta? Cóż ma wspólnego Mojżesz, Joel, Samuel czy Księga Koheleta z moimi problemami małżeńskimi, z relacjami wobec dzieci, z zawodową karierą? Czy współczesny Kościół może mi jakoś pomóc, skoro sami duchowni związani kapłaństwem służebnym jak słyszymy z mediów a może i doświadczamy w naszej codzienności bardziej zasłaniają niż odsłaniają działającego Boga?
Kto tak uważa, trwa w wielkim błędzie. Straciłeś pracę? Zmarł ci ktoś bliski? Zwiodłeś się na osobie duchownej? Przegrałeś wszystko na giełdzie? Straciłeś majątek w wyniku obecnych obostrzeń? Czujesz się zniewolony, przestraszony? Dowiedziałeś się, że masz raka? Sięgnij po historię Hioba, tam jest spisana Twoja historia. Zdradziłeś żonę? Zdradziłaś męża? Oszukałeś wspólnika? Przeczytaj historię Dawida, to twoja historia, zobaczysz, że jeszcze nie wszystko stracone.
Dzisiaj wszyscy ludzie dobrej woli zastanawiają się jak przetrwać czas pandemii, jak wyjść z niej obronną ręką i nie wiem czy zauważyliście – że znowu człowiek, próbuje sam, zapominając, że to Bóg zawsze o nas pamięta. Instytucje kościelne sięgają do Słów Boga, które odkrywają głęboką prawdę o człowieku, o zbrodni, o grzechu, o nawróceniu, o przemianie, szczęściu rodzinnym i społecznym.
W naszej diecezji na przestrzeni wieków ukształtowało się wiele instytucji, które nieustannie pomagają nam wracać do Boga, dostrzegać Jego działanie szczególnie w trudnych chwilach życia.
Przedstawicielami Biskupa Tarnowskiego bisko nas jest „instytucja-urząd” dziekana, który reprezentuje biskupa w kontaktach z wiernymi w sprawach funkcjonowania wspólnot parafialnych, zrzeszonych w ramach dekanatu.
Różnorodne instytucje to zespół osób świeckich i duchownych, które pomagają biskupowi sprawnie zarządzać Kościołem. Ostatecznym celem i racją ich działań jest troska o jak najlepsze wypełnianie misji Kościoła, którym jest zbawienie dusz. Ich ilość pokazuje jak bardzo blisko człowieka pragnie być współczesny kościół. Wspomnę chociażby: Kurię Diecezjalną, Sąd Diecezjalny, Poradnie Prawno-Kanoniczne, Wyższe Seminarium Duchowne, Caritas Diecezji, Muzeum, Wydawnictwa „Biblos” i „Promyczek”, Diecezjalne Radio RDN Małopolska i RDN Nowy Sącz, Katolickie Centra Edukacji Młodzieży „KANA”, Fundacja „AUXILIUM”.
Oczywiście z faktem posiadania dóbr doczesnych łączy się troska o doczesny majątek kościelny. A posiadanie dóbr doczesnych ich administrowanie powinno być zgodne z ewangeliczną zasadą, która mówi, że wszystko co posiadamy nasze dobra mają służyć wartościom duchowym (por. Mt 16,26).
„Władza kościelna powinna troszczyć się o prawidłowe gospodarowanie posiadanymi dobrami materialnymi. Wszelki zaś obrót majątkiem kościelnym, zgodnie z kan. 1254 i 1260 KPK, powinien mieścić się w granicach celów właściwych Kościołowi i służyć przede wszystkim rozwojowi jego zbawczej misji” (Instrukcja Konferencji Episkopatu Polski w sprawie zarządzania dobrami doczesnymi Kościoła. 2015 1.3)
II. Usłyszeć mówiącego Boga
Szczególnymi miejscami, które troszczą się o to by usłyszeć mówiącego Boga do naszych serc są domy rekolekcyjne, których w naszej diecezji nie brakuje i mogą nam służyć szczególnie w tych niełatwych czasach. Można wymienić Dom Rekolekcyjny w Ciężkowicach, Centrum Formacyjno-Rekolekcyjne „ARKA” w Gródku nad Dunajcem, Centrum Pielgrzymowania im. Jana Pawła II w Starym Sączu „OPOKA”, dom formacji misyjnej w Czchowie – Kozieńcu, Ośrodek Formacyjno-Rekolekcyjny „Willa Pogoń” w Krynicy-Zdroju czy też tworzące się Centrum Duchowości im. św. Andrzeja Boboli w Blechnarce.)
W pierwszym wersecie dzisiejszej Ewangelii słyszymy, jak Jezus wszedł do synagogi i nauczał (por. Mk 1,21). Rozważając głębiej to słowo „nauczał”, można zauważyć, iż w oryginalnym przekładzie ten wyraz jest określony w czasie przeszłym niedokonanym i wskazuje na czynność nadal trwającą i niezakończoną (zob. S. Fausti, Rozważaj i głoś Ewangelię. Katecheza narracyjna Ewangelii według św. Marka, Kraków 2002, s. 52). Można powiedzieć, iż Jezus zaczął nauczać, ale nie jest napisane, że skończył. Należy więc zadać pytanie: w jaki sposób i przez kogo teraz On sam przepowiada? Odpowiedź niejako znajdujemy w dzisiejszym pierwszym czytaniu: „Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty i włożę w jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co rozkażę” (Pwt 18,18). Tą osobą, która głosi dalej posłannictwo Chrystusa, jest osoba diakona, kapłana, kiedy publicznie proklamuje Ewangelię. Szczególnym zaś czasem, kiedy możemy prawdziwie usłyszeć mówiącego Boga jest cisza.
Chciałbym podzielić się tu swoim doświadczeniem z pierwszych tygodni pobytu w seminarium. Na rekolekcjach postawiono nam wymaganie, aby przez cały czas ich trwania, a więc przez pięć dni, zachować absolutne milczenie. Do nikogo się nie odzywać, nie czytać gazet, nie słuchać radia, nawet kaset z muzyką. Oczywiście nie było wówczas telefonów komórkowych. Na początku było bardzo trudno, ale potem przyszło przejmujące doświadczenie, które nawet trudno opisać. Człowiek zaczynał więcej widzieć, więcej słyszeć, więcej rozumieć. Obmyty z tych wszystkich dźwięków i szumu informacji, bodźców, które zalewają nas każdego dnia. I teraz chciałbym zapytać ciebie drogi bracie i droga siostro czy od tej chwili, gdy przed laty wypowiedziałeś pierwsze słowo, był w twoim życiu taki dzień, kiedy nic nie mówiłeś, niczego nie słuchałeś? Warto o taki dzień się zatroszczyć. Z jednej strony to może nie być takie proste, a z drugiej nie wymaga tak wiele. Zrób sobie prezent w postaci dnia bez smartfonu, dnia bez internetu. Jeśli stać Cię na więcej, udaj się do jednego z domów rekolekcyjnych na dwa lub trzy dni. One są otwarte dla pojedynczych osób także w czasach pandemii. Chętnie przyjmą tych, którzy chcą odnaleźć Boga, samych siebie, utracony sens życia. Nie byłoby niejednego rozwodu, gdyby małżonkowie spędzili kilka dni w takiej Bożej ciszy i poznali siebie (co więcej mogę zaświadczyć, że takie sytuacje miały i mają wciąż miejsce). Często to, czego wciąż nie potrafimy odnaleźć w imponującej karierze, w coraz grubszym portfelu, jest tuż obok, zanurzone w ciszy.
Może warto poszukać takich miejsc, odważyć się na swego rodzaju inną izolację, w której damy więcej przestrzeni działającemu Bogu.
III. Nowa nauka z mocą
Po cudzie dokonanym przez Pana Jezusa czytamy: „wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą?»” (Mk 1,27). Podziw wobec słowa Jezusa pochodzi stąd, że posiada ono moc Bożą. Słowo dokonuje tego, co wyraża. Dzisiaj w wielu momentach życia brakuje nam wiary w to słowo. Nie wierzymy, że ono potrafi coś zmienić. Benedykt XVI napisał, a potem Franciszek powtórzył: „U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, ale jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę” (Deus caritas est 1; Evangelii Gaudium 7).
To spotkanie może dokonać się na Eucharystii, na rekolekcjach, ale także w różnych diecezjalnych instytucjach, kiedy szukamy rozwiązania naszych problemów.
Boże słowo ma moc i pragnie wydarzyć się w życiu szukających i słuchających, tak jak za czasów Jezusa. To słowo nie jest głoszone już tylko przez kapłana, który może nam podpadł, którego nie za bardzo lubimy, którego nie znamy, ale to Bóg przez jego osobę lub przez różne instytucje pragnie dokonać tych samym cudów, których dokonywał w czasie ziemskiej wędrówki.
Głoszenie Ewangelii, rekolekcji to nie jest konkurs recytatorski, teatr czy przedstawienie, mające nas na chwilę poruszyć ale to czas, kiedy sam Bóg przemawia do swojego ludu. Dlatego warto podejmować próby szukania i odnajdywania takich przestrzeni, które będą nam pomagały w codziennych zmaganiach.
Słynny film „Titanic” rozbudził kiedyś dyskusję nad przyczynami katastrofy tego statku-legendy. Specjaliści zgodnie przyznają, że jedną z nich mógł być zbyt mały ster. W chwili zagrożenia nie mógł w wystarczający sposób zmienić kursu statku, by ominąć górę lodową.
W każdym statku ster jest stosunkowo niewielkim i na dodatek schowanym elementem konstrukcji. A jednak to on wyznacza kierunek, w jakim posuwa się okręt. Podobnie jest z rolą modlitwy, lekturą i rozważaniem Pisma świętego w życiu każdego człowieka. Kilka minut w samotności podczas adoracji w ciszy, kilka dni na rekolekcjach, może decydować w istocie o kierunku naszych dni, miesięcy, lat a nawet całego życia.
Używam tego porównania na końcu ponieważ życie wielu współczesnych ludzi przypomina historię Titanica. Często dzieje się tak, że rozpędzeni przepływamy przez fale naszych dni – praca, kariera, wizyty u lekarza, w sklepie, spotkania rodzinne i inne – wszystko by osiągnąć szczęście. I to wszystko zostało nam zabrane przez pandemię, musieliśmy się zatrzymać. Jak się nie rozbić, jak ominąć górę lodową, którą nazywamy „pandemia”? Może dlatego potrzebujemy większego steru, to znaczy nauczyć się na nowo prawdziwie się modlić, nauczyć się słuchać Boga, który mówi z całą mocą. I zauważyć, że zawsze zły duch, świat będzie wołał: Czego chcesz od nas Jezusie z Nazaretu? Wiem kto jesteś. Przyszedłeś nas zgubić!
Korzystajmy z wielkiego bogactwa naszych diecezjalnych instytucji, które mogą nam w pomóc w odkrywaniu, dostrzeganiu działającego wciąż w naszym świecie samego Boga.
Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©