"Dobra i zła bojaźń" (x.Franciszek)

Proszę powoli dwukrotnie przeczytać tekst Ewangelii z 12. Niedzieli Zwykłej „A” Mt 10, 26 – 33

1. „Nie bójcie się ludzi” (w. 26). Warto zastanowić się, kogo się boję i właściwie dlaczego. Skąd bierze się we mnie lęk, który nie pozwala mi być sobą przed tym lub innym ludzkim obliczem? Warto rozpoznać i ponazywać to wszystko, co mnie dołuje i nie pozwala cieszyć się życiem. Warto to wyznać przed zaufanym człowiekiem. Jeśli nie ma innej możliwości, można to także wyznać na spowiedzi, ale tylko wtedy, jeśli w kolejce do niej nie ma zbyt wielu penitentów. Dlaczego ważne jest wypowiedzenie naszych lęków? Ponieważ jeśli się tego nie zrobi, to strach będzie nas dalej paraliżował. Nie pozwoli wypowiedzieć tego, co powinno być powiedziane. Nie pozwoli wykonać tego, co powinno zostać zrobione. Prawda i dobro zostaną obezwładnione przez strach. Sprawdzi się często to, co o nim mówi przysłowie. Że ma wielkie oczy, czyli wyolbrzymia zagrożenie. Chce nas sparaliżować i pokonać, zanim podejmiemy jakieś sensowne działania. „Nie bójcie się ludzi” (w. 26) – mówi Pan. A jeśli On tak mówi, to znaczy, że daje jednocześnie moc do pokonania strachu. Aby prawda zajaśniała, a dobro się spełniło. 

2. „Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione” (w. 26). Prawda zawsze wcześniej czy później wyjdzie na jaw. Jest w niej siła, która ostatecznie zwycięży kłamstwa, półprawdy, fałsze. Choć bywa, że trochę to potrwa. I bywa, że za wierność prawdzie trzeba cierpieć. Słowa: „co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle” (w. 27) – oznaczają, że nie powinno się milczeć o dziełach Bożych w nas. Miłość Boża rozlewa się hojnie, obficie, ponad naszą miarę. Dlatego nie wolno jej zatrzymywać tylko dla siebie. Ona promieniuje na otoczenie, na świat. Siostro i bracie. Nie bój się przyznać do tego, że jesteś kochany przez Boga. Nie wstydź się, że przynależysz do Niego. On się nas nie wstydzi, choć nieraz dajemy Mu powody do tego. 

Zdarza się, że w zwyczajnych rozmowach z ludźmi świeckimi, ten i ów opowiada mi o swoich spotkaniach z Bogiem, o swoim doświadczeniu Boga. To dobrze, że o tym mówi do mnie, księdza, ale dziś przynaglony obecnym rozważaniem zachęcam, aby tym świadectwem dzielić się także z innymi ludźmi, zwłaszcza takimi, którzy z księdzem nie chcą rozmawiać. A że zdarzy się, że jeden czy drugi rozmówca takiego świadectwa nie przyjmie i powie przykre, raniące słowo. No cóż. Może teraz usłyszysz przykre słowo, ale dzięki twojemu świadectwu twój rozmówca za jakiś czas się zreflektuje, nawróci i przyjmie Jezusa do swego serca. 

3. Jezus dziś mówi do nas „Jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” (w. 31). Warto przypominać te słowa zwłaszcza dzisiaj, kiedy niektórzy współcześni lewicowi ekolodzy powiadają, że jest dokładnie odwrotnie. Wmawiają ludziom, że jeden wróbel jest ważniejszy niż wiele ludzkich istnień. Niektórzy pewnie pamiętają, ile problemów było jakiś czas temu w okolicach Augustowa, kiedy ekolodzy zablokowali budowę obwodnicy przez dolinę Rospudy i nie zważali na to, że w każdym tygodniu na ulicach miasta ginęli ludzie w wypadkach samochodowych z udziałem tirów. Dlatego nie wolno ulegać poprawności politycznej. Trzeba odważnie głosić wielkość człowieka, jego wyjątkowość w świecie przyrody. Ta wielkość płynie od Boga. Św. Jan Paweł II naucza: „Bóg »chciał« człowieka od początku – i Bóg go »chce« w każdym ludzkim poczęciu i narodzeniu. Bóg »chce« człowieka jako istoty do siebie podobnej, jako osoby”. Wyjątkowa godność człowieka zawarta jest także w zdaniu, że „...u was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone” (w. 30). 

4. „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (w. 28). Słowa te oznaczają, że trzeba bardziej bać się Boga niż ludzi. Nasze życie rozgrywa się w świetle Bożej Opatrzności. Bóg będzie naszym sędzią i po śmierci zapyta, co zrobiliśmy ze swoim życiem. Bóg nie jest naszym prześladowcą, ale zbawcą. Dokonując wyborów, powinniśmy myśleć nie tyle o tym, czy nie narazimy się jakiemuś człowiekowi, nawet wpływowemu na tym świecie, lecz o tym, czy nie narazimy się Bogu. Ten, który liczy nawet moje włosy, pragnie mnie ocalić. Nie chce mojej zguby. Jest sędzią, który mi sprzyja. Ale to nie znaczy, że z powodu Jego życzliwości mogę Go lekceważyć. Bojaźń Boża oznacza odpowiedzialność za życiowe postawy i wybory. Odwaga wobec ludzi płynie z bojaźni wobec Boga. 

W czasie rozmowy z prymasem Wyszyńskim w jednym z miejsc odosobnienia, gdzie arcybiskup przebywał w latach 1953 – 1956, jeden z oficerów służby bezpieczeństwa zirytowany nieugiętą postawą kardynała zapytał: „Dlaczego ksiądz jest taki pyszny?” I otrzymał dziwną i niezrozumiałą dla siebie odpowiedź: „Może właśnie pokora wobec Najwyższej Instancji daje mi to, co pan nazywa pychą”. Siostry i bracia. Nie na darmo nasi rodzice i dziadkowie śpiewali w niedzielnych nieszporach, że nasz Bóg: „Imię ma straszne i pełne świętości a bojaźń Boża początkiem mądrości” (Ps 111). Kto te słowa 111-ego psalmu będzie miał w na ustach i w sercu, doświadczy także prawdziwości kolejnych słów tej modlitwy: „Ci, co z niej biorą wzór życia na ziemi, będą od wszystkich wiecznie chwalonymi” (Ps 111). 

Uwaga: Teksty pisane kursywą pochodzą z Tygodnika Katolickiego „Gość Niedzielny” nr 25 (z 21.06.2020) s. 15 


 


dodano 18 dni temu

Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©

... ...