Proszę powoli dwukrotnie przeczytać tekst Ewangelii z 32. Niedzieli Zwykłej "B" Mk 12, 38 – 44
Uwaga: Teksty pisane kursywą: ks. Tomasz Jaklewicz, "Dar całkowity" w „Gość Niedzielny” nr 44 (z 7.11.2021) s. 15.
1. Pan Jezus kontrastuje ze sobą dwa rodzaje pobożności. Pierwszy ostro krytykuje, a drugi stawia jako wzór. Krytyka dotyczy uczonych w Piśmie. Religijna wiedza i pozycja społeczna wbijały ich w pychę. Jest to religijność na pokaz, która służy bardziej uzyskaniu szacunku wśród ludzi niż sprawieniu radości Bogu. Uczeni w Piśmie służą bardziej sobie niż Stwórcy. Kontrast z postawą wdowy jest bardzo ostry. Ona służy całkowicie Bogu, obłudnicy pod pozorem pobożności służą sobie. Co gorsza, wykorzystują jeszcze innych ludzi (wdowy!) zależnych od ich funkcji religijnej. W jakimś sensie do swoich celów wykorzystują więc samego Boga. Jezus ostrzega przed tak perwersyjnym zdeformowaniem religii, która staje się zasłoną dymną dla nieprawości.
Słowa Jezusa są ostrzeżeniem dla nas uczestniczących w liturgii. Trzeba się szczerze w sumieniu zapytać o nasze myślenie, mówienie i działanie. Czy działają one w nas harmonijnie? Dlaczego zatem przyszliśmy do kościoła na Mszę św., dlaczego się modlimy, dlaczego przystępujemy do Komunii św.? A może w prozie życie, a może nawet w kościele zakładamy maski i udajemy ludzi, którymi nie jesteśmy. Może bardziej interesują nas pozory i słodkie kłamstewka niż dochodzenie do prawdy?
2. Dalszy ciąg dzisiejszej perykopy przynosi kolejny kontrast. Jezus obserwując ludzi wrzucających ofiary do skarbony, dostrzega wielu bogatych i jedną ubogą wdowę. Bogacze dają z tego, co im zbywa. Wdowa z niedostatku daje wszystko. „Wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie” (w. 44). Użyty jest tutaj rzeczownik „bios” , który można tłumaczyć jako „środki do życia”, ale także po prostu jako „życie”. Wdowa jest żywą ilustracją przykazania miłości Boga, które mówi, że mamy kochać Go całym sercem, duszą, umysłem. Oddając Bogu wszystko, co miała na utrzymanie, w jakimś sensie oddała Mu swoje życie. Wdowa jest wzorem zaufania Bogu i takiej pobożności, w której człowiek nie daje Bogu czegoś, ale daje siebie.
Nie jest trudną rzeczą modlić się aktem strzelistym: „Jezu, ufam Tobie”. Nietrudno też odmówić koronkę do Bożego miłosierdzia albo nawet pielgrzymować do Łagiewnik. Ale całkowicie zaufać Bogu, kiedy jeden problem goni następny, a życie przecieka pomiędzy palcami może tylko człowiek, który w sercu pielęgnuje postawę ewangelicznej wdowy. O taką właśnie postawę módlmy się za samych siebie i za naszych najbliższych.
3. Pan Jezus, wskazując na przykład wdowy, chce poruszyć sumienia. Ile jest we mnie mentalności obłudnych uczonych w Piśmie, ile postawy bogaczy, którzy niby coś dają Bogu, ale w gruncie rzeczy ofiarują Mu nędzne ochłapy. Ile jest we mnie postawy ubogiej wdowy, czyli gotowości dania Bogu wszystkiego? We współczesnym Kościele odnajdziemy przykłady ewangelicznych ubogich wdów. Są w naszych świątyniach wciąż tacy ludzie: prości, pokorni, wierni, służący Bogu bez robienia hałasu wokół siebie. Oni nie potrzebują synodalnych debat i pewnie nie mają potrzeby zabierać głosu w dyskusji na temat Kościoła. A przecież to właśnie oni wskazują na to, co w Kościele jest najważniejsze. Ubogie wdowy nie mają dostępu do internetu, ale wiedzą lepiej niż medialni krzykacze, czym jest Kościół.
Z takimi postawami spotykam się na co dzień w kościele w Młynnem i dzisiaj pragnę za nie z serca podziękować. Dziękuję wam drodzy parafianie, którzy najczęściej bezinteresownie służycie naszej wspólnocie i mnie osobiście poprzez rady, wskazówki, czasem napomnienie, a zawsze poprzez życzliwą pomoc w konkretnych sprawach. To właśnie wy bracia i siostry pokazujecie mi jak służyć Kościołowi, jako kochać Go i przebaczać naszym winowajcom, jak nie zrażać się trudnościami i problemami, a także jak budować wspólnotę z Chrystusem i pomiędzy ludźmi w naszym rektoracie.
4. Uboga wdowa jest obrazem samego Jezusa. To On oddał na krzyżu wszystko, co miał. Oddał życie jako ofiarę za wielu. Nie można być człowiekiem wierzącym bez zdolności do ofiary. Droga do zrozumienia tej trudnej prawdy bywa długa. Doświadczenie straty jest ważną, choć bolesną lekcją ofiarnego życia. Trudna sytuacja jest próbą wiary. Utrata kogoś lub czegoś, np. męża, zdrowia lub dobrego imienia może prowadzić w stronę goryczy, buntu lub rozpaczy. A może stać się decydującym etapem na drodze do większej miłości. Aż po całkowity dar z siebie.
Warto w tym momencie przywołać trudną sytuację, którą przeżywaliśmy lub może aktualnie przeżywamy. I warto szczerze samych siebie zapytać – jak wyglądała nasza modlitwa w tym czasie. Czy powierzaliśmy Bogu samych siebie i nasze problemy wierząc, że On utożsamia się z tym, co dla nas trudne i On sam znajdzie dla nas najlepsze rozwiązanie, czy może mieliśmy do Niego pretensje, że Bóg w ogóle do tego dopuścił. Dziś okazja do stanięcia w prawdzie i podziękowania Bogu za zaufanie lub przeproszenia, jeśli w trudnej chwili zaufania Bogu zabrakło. A ponieważ skarb Bożego miłosierdzia jest nieprzebrany, dlatego niezależnie od tego jak zachowaliśmy się w przeszłości, dziś możemy prosić o postawę ewangelicznej wdowy i możemy ufać, że nasze prośba zostanie wysłuchana, o ile jest pokorna i szczera.
Parafia Rzymskokatolicka Młynne. Wszystkie prawa zastrzeżone. A.D. 2024 ©